Wyjazdem do kina HELIOS w Koninie zakończyły się wczoraj trzydniowe warsztaty muzyczne zorganizowane przez nasz ośrodek kultury dla członków Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Kramsku. Jak zawsze - młodzież nie zawiodła. W związku z trwającym remontem naszego ośrodka, warsztaty odbywały się w gościnnych murach naszego gimnazjum. Każdego dnia odbywały się spotkania w poszczególnych sekcjach, gdzie nasi instruktorzy udzielali cennych rad swoim młodszym kolegom, by na zakończenie każdego dnia wspólnie zagrać kilka utworów z repertuaru orkiestry. Te kilkugodzinne spotkania, poza cennymi lekcjami nauki, są niewątpliwą okazją do wzajemnych spotkań, rozmów, zabawy. Mam okazję przebywać z tą grupą często, więc doskonale widzę w jakim zmierza kierunku. I nie ukrywam, że jestem wzruszony widząc 12 latka poświęcającego 5 godzin dziennie na pracę z instrumentem, czy dorosłą dziewczynę, która "zwariowała" na punkcie muzyki. Wykonane fotografie dedykuję nie tylko młodzieży uczestniczącej w warsztatach, ale przede wszystkim tym, którzy za rozwój młodzieży są odpowiedzialni. Nigdy bowiem dotychczas, w naszym kramskim środowisku, nie było tylu znakomitych instruktorów i specjalistów, którzy tą dziedziną się interesowali i której młodzież zaufała Czy z takiej szansy moglibyśmy nie skorzystać?
Pragniemy podziękować w tym miejscu pani dyrektor gimnazjum Annie Piechockiej za to, że "przygarnęła" nas w swoje progi, Rafałowi Borkowskiemu, że mogliśmy zobaczyć kino od "kuchni". Dziękujemy również panu Euzebiuszowi Waleriańczykowi, właścicielowi firmy "KATARZYNA turist", dzięki której mogliśmy bezpiecznie dotrzeć do kina. Dziękujemy wszystkim, którzy są nam życzliwi i przyjaźni. Tych, którzy nie lubią, żeby cokolwiek, nie tylko w kulturze się działo, zapraszamy na nasze zajęcia. Uwierzcie mi na słowo - te spotkania - integrują. Sprawiają, że ludzie stają się lepsi.
Zapomniałbym - przepraszam. Do kina pojechaliśmy razem z "Dziećmi Kujaw" (dziewczyny coraz większe, a ja bym o nich zapomniał). Film, który obejrzeliśmy był "Megamocny", za kierownicą wiozącego nas autobusu siedział pan Czesław Zajdel. Szkoda tylko, że nie wpadliśmy do Mac Donalda, ale wierzymy, że po wtorkowej sesji rady gminy będzie już tylko lepiej. Zobacz foto