Niewątpliwą atrakcją wieczoru i programu adresowanego głównie dla Pań był sam prowadzący Robert Żurański, który z właściwą sobie swadą, nie tylko doskonale radził sobie w roli konferansjera, to na dodatek dbał jeszcze o uśmiechy na widowni. Niech żałują ci, którzy na koncert nie przyszli, bo ani fotografie, ani też krótka relacja filmowa, prawdziwie panującej atmosfery nie oddadzą. Bawili się oczywiście wszyscy i jak zauważył to prowadzący, na wszystkich poziomach (miał oczywiście na myśli zarówno parkiet jak i scenę), a to za sprawą cudownych wykonawców, którzy pojawiali się na scenie. I tak usłyszeć mogliśmy DZIECI KUJAW, które zaśpiewały "Czerwone jabłuszko", "Nie chodź koło róży", "Kujawiaka" oraz "Pognała wołki". Wszystkie te utwory muzycznie opracował sam Robert Żurański, który oczywiście wraz z żoną Karoliną jest instruktorem tegoż zespołu. W kramskim debiucie dobrze wypadł kwartet ZSGE "Górnik Brass" w specjalnie na ten wieczór przygotowanym repertuarze ("Salut", "Wesoły wieśniak", "Mercy, Mercy, Mercy", "Stand By Me", "Jożin z Bażin"). W barwnej scenografii ślicznie prezentowały się dziewczęta ze Studia Piosenki, którego instruktorką jest Karolina Żurańska. Kolejno usłyszeliśmy: Kasię Szkudlarek w piosence "Będę grać w zielone", Klaudię Wiśniewską w piosence "Moja koleżanka", Milena Adamczyk zaśpiewała "Z liściem na trzy czwarte", zaś Izabela Wiśniewska piosenkę "Róża i jeż". I wreszcie przyszła kolej i na nich. Widziałem, że wielu z nich nie mogło się już doczekać. Siedzieli i czekali. Za oknami zapadał już zmrok, przy stolikach paliły się lampki, widownia na moment zamarła w bezruchu, kiedy zagrali "One Moment In Time". Mały trębacz w okrągłych okularkach, po odegraniu swojej partii, siadając, spojrzał na siedzącego z lewej strony Roberta. Potem jeszcze usłyszeliśmy "Tijuanę Taxi", "Abbę Gold", "Graj piękny Cyganie" oraz dwa marsze: "W defiladowym słońcu" i "Poranną pocztę". Kiedy już wszystko wybrzmiało Robert złożył serdeczne życzenia wszystkim przybyłym Paniom oraz podziękował za udział w koncercie, wyrażając jednocześnie przekonanie, że następne takie spotkania odbywać się będą z jeszcze większą publicznością. Dodać jeszcze powinienem, choć jest to fakt oczywisty, że aranżację sali oraz dekorację stołów przygotowały i gości obsługiwały nasze dziewczyny (bez dziwnych skojarzeń proszę). Dyrektor zaś dopytuje się o jakieś męskie agencje. Coś mi się wydaje, że następny 8 marca może być jeszcze ciekawszy. Póki co zobaczcie foto oraz video (37 MB)