Na różnych urodzinach bywałem, ale przyznać się muszę, że na urodzinach Misia Książkowego jeszcze nie byłem! Los się jednak do mnie uśmiechnął i takowe zaproszenie otrzymałem od Basi Gąski - bibliotekarki z Grąblina. Impreza blisko, termin i godzina odpowiadały, czemu więc nie skorzystać z takiej okazji. Misie - jak się okazało - były w różnym wieku: mniej lub bardziej przyniszczone, z mniejszym lub większym bagażem życiowych doświadczeń, niektre nawet "po przejściach". Najważniejsze jednak, że na urodziny przybyło liczne grono przyjaciół i zabawa była naprawdę udana. O pysznym, urodzinowym torcie pisać, że był dobry to banał. Taki jednak był i trudno się z tym nie zgodzić. Całe zaś urodziny przebiegły w niebanalnej atmosferze i dobrym klimacie. Wracając, myślałem na których urodzinach byłem i ile Misiu ma lat. Na urodzinowym torcie paliły się 24 świeczki, ale jakoś nie mogę w to uwierzyć... Obejrzyjcie foto i powiedzcie sami czy to możliwe?