3 lutego 2013 – Ferie w Kramsku – ale to już było!

Zapewne nie możecie doczekać się wspomnień do których dołożyliście swoją cegiełkę. Za oknen jeszcze trochę zimy więc wróćmy do wspomnień. Inaczej trochę wyglądała organizacja tych ferii zimowych niż poprzedniego roku, albowiem równolegle z propozycją GOK-u realizowany był projekt Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Kramsk pod nazwą "Nasi wspaniali sąsiedzi", którego pomysł oscylował wokół stworzenia "Kapsuły czasu" i zachowania jej dla przyszłych pokoleń. Tak więc było radośnie, barwnie i ciekawie. W ramach projektu, uczestnicy ferii spotkali się z wieloma ciekawymi ludźmi z naszego terenu, którzy opowiadali o swoich zamiłowaniach i pasjach, odwiedzili Klub Seniora, wzięli udział w ognisku i kuligu przygotowanym przez myśliwych z klubu "Orion" w Kramsku, mogli spróbować swych sił nie tylko na hali sportowej, ale również w szydełkowaniu czy fotografowaniu. Zwiedzili naszą Izbę Pamięci oraz  przygotowali plakaty o świadomej i humanitarnej opiece nad czworonogami. Z przyjemnością słuchali czytanych im bajek oraz obejrzeli spektakl w wykonaniu artystów krakowskiej sceny pt. "Królowa śniegu" oraz uczestniczyli w recitalu iluzjonistycznym mistrza Łukasza Podymskiego pt. "Edukacyjny teatr magii". Orkiestra dęta miała również swoje warsztaty edukacyjne, na dużej sali tańczyły mażoretki, zaś gdzieś obok spotkali się miłośnicy fotografii (warto obejrzeć prace Emilii Rybickiej, jednej z uczestniczek spotkania). Na uroczyste zakończenie projektu przybyły nasze władze gminne, dzieci i młodzież zapakowała do "kapsuły czasu" przyniesione przez siebie przedmioty (czego tam nie było!), która następnie trafiła na ręce wójta, by na wiosnę zostać uroczyście zamurowaną "ku pamięci" przyszłym pokoleniom.
I tutaj ta relacja powinna się zakończyć. Zrobię jednak wyjątek i wymienię kilka nazwisk, które stanowią o tym, że to się mogło wydarzyć. Dorota Kubsik, Małgorzata Matczak, Katarzyna Papaj, Przemysław Domagalski. Pomysł, realizacja oraz współpraca. Ostatecznie jeśli na scenie lewitować mógł dość duży stolik, to dlaczego to nie mogło się zdarzyć? Uwierzyłem, albowiem w mojej torbie fotograficznej, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem jedną z kart, którą na scenie posługiwał się iluzjonista. Siódemkę kier. "Serce rośnie, patrząc na te czasy" - zacytuję na koniec słowa poety, a wszystkim, którzy wzięli udział w naszym przedsięwzięciu powiem zwyczajowe - dziękujemy.

Skip to content