Takiego Dnia Dziecka jeszcze w Kramsku nie było ! Lśniące strażackie mundury, wypolerowane instrumenty, potężna moc zainstalowana na scenie, kuchnia na pełnych obrotach, upominki, dyplomy, nagrody. W marszu prezentowały się świetnie. Orkiestry dęte. To drugie takie spotkanie w tym miejscu. Ksiądz Wojtek zaczął właśnie kazanie, gdy spadły pierwsze krople deszczu. Kiedy nadciągnęła burza trybuny amfiteatru opustoszały. Zaczęło się nerwowe bieganie w poszukiwaniu schronienia, gdzieś z tyłu za sceną, w rozłożonym dużym namiocie, na przekór wszystkiemu, grała górnicza orkiestra. W przerwie pomiędzy piorunami zjadłem z Mirkiem jakąś kiełbaskę. Ludzie powoli zaczęli rozchodzić się do domów. Patrząc na mokrą Joasię wpadłem na pomysł wyboru miss mokrego podkoszulka. Nie można tego jednak było ogłosić wszystkim. Elektronika odmówiła posłuszeństwa. Zapadła decyzja o przeniesieniu imprezy do sali OSP. Koncerty orkiestr szybko rozgrzały zgromadzoną publiczność. Na scenie pojawiły się kolejno orkiestry dęte z Mazewa, Sompolna, Starego Miasta, Konina, Zagórowa, Rychwała oraz nasza. Prowadzący Robert Żurański, któremu nie do końca wyschły pióra, z właściwą sobie swadą, udawał, że tak naprawdę nic się nie stało. Przecież orkiestry grają ! Potem były nagrody i wyróżnienia. I burzliwe oklaski publiczności, której deszcz nie pokonał.
Kiedy na scenie pojawił się DUET BAHAMAS wśród młodej widowni nastąpiło ożywienie. Co prawda Misiu był nieco przybrudzony (przygody w podróży w drodze do Kramska), wysiadła mu również klimatyzacja, ale nie przeszkadzało to w niczym, by doskonale zabawiał dzieci. I to był tak naprawdę sens zorganizowania tej imprezy. Las rozbawionych rąk, radosne oczy, uśmiechy na twarzach nie tylko najmłodszych. Za oknem nadal padał deszcz, tutaj jednak panowała prawdziwie rodzinna atmosfera. Misiu i Kłapcio dali z siebie naprawdę wszystko, za co zostali nagrodzeni wspaniałymi bukietami kwiatów. Zobaczfoto video (50 MB)