Kiedy dzieci ubrane w stroje ludowe roznosiły wśród zebranych kawałki chleba, zespół "Świętojanki" śpiewał pieśń "Błogosławiona dobroć człowieka", nasz wójt szykował się do wejścia na scenę. Po nim, kolejno głos zabierali jeszcze: Tomasz Nowak, Ireneusz Niewiarowski, Elżbieta Streker-Dembińska, Alfred Budner, Czesław Cieślak, Maciej Dąbrowski, Maria Wróbel oraz Sławomir Dąbrowski (pełna lista zaproszonych Gości jest tutaj). Powołano Komisję Wieńcową w skład której weszli: Maria Kordyl, Jolanta Warzych i Irena Jedlińska. Zadaniem komisji było dokonanie oceny siedmiu wieńców oraz wyłonienie zwycięzcy w Konkursie Chleba. Kiedy komisja przystępowała do pracy na scenie pojawiła się Kramska Kapela Podwórkowa (bez swojego kierownika, którego dopadła choroba. Robert! - nie dajcie się!), która zagrała i zaśpiewała przeboje ze swego repertuaru takie jak: "Murka", "Oczy czarne", "Tadek" oraz "Ach Franka, Franka". Dodam jeszcze, że w roli solisty debiutował Szymon Wieczorkiewicz. Następne 20 minut należało do "Świętojanek", które w tradycyjnych "przyśpiewkach" dożynkowych mało komu "nie dołożyły", ale cóż - "...na dożynkach wszystko można śpiewać". Przerywnikiem w występach na scenie okazał się konkurs w rzucaniu snopkiem na odległość. "Wielopolanki" zaśpiewały między innymi: "Moja dziewczyno", "Jestem z Helenowa" oraz "Czerwone jabłuszko". Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy debiutu, działającego od niedawna przy GOK-u, kabaretu "Zawierucha" w skład którego wchodzą: Kazimierz Kocioł - kierownik, Dominika Borkowska, Robert Szumański i Józef Borkowski (znajomo brzmiące nazwiska). Jak sami mówią - nazwa kabaretu powstała na kanwie doniesień z dalekiego Dagestanu o trwających problemach kierowców rykszy. A tak na poważnie, to z przyczyn zawieruszenia tekstów. Widownia żywo reagowała nie tylko w czasie opowiadania o piciu z m(M)iarą, ale również w przygodach ze zbiorem siana czy telewizyjnym wywiadzie z Eugeniuszem Kutwą. Myślę, że debiut należy zaliczyć do udanych. "Zadebiutowali i wyszło" - jak zauważył Michał Szymański.
Czesław Cieślak wręczył nagrodę Elżbiecie i Jackowi Kąkolewskim za zajęcie II miejsca w konkursie "Najbardziej innowacyjny młody rolnik Wielkopolski 2011", zaś Elżbieta Streker-Dembińska wręczyła nagrodę Jolancie i Józefowi Nawrockim - laureatom X edycji konkursu Wielkopolski Rolnik Roku. Komisja Chlebowa przyznała I miejsce Barbarze Pigule ze Święćca, II - sołectwu Kramsk oraz III - Agacie Kołodziejczak. Wyróżniła też: Mariannę Robak z Woli Podłężnej, sołectwo Wielany oraz sołectwo Wysokie. Wieńce ze Święćca i Podgora zdobyły I miejsca, drugie przypadło wieńcowi z Woli Podłężnej zaś miejsce trzecie zajął wieniec z Kramsk-Pola.
Słońce chyliło się ku zachodowi kiedy na scenę wkroczyli ONI. Gwiazda wieczoru świeciła mocnym blaskiem przez cały występ. BABYLON - muzycy z Kamerunu, Republiki Konga i oczywiście z Polski. Wśród nich - Amal, połykacz ognia. Zapierające dech w piersiach widowisko, wulkany ognia, przypalanie płomieniami, a wszystko to w rytm muzyki rozgrzewa publiczność i doskonale oddaje atmosferę Złotych Lat 70'. Po dziesięciu minutach mało kto siedzi na widowni. Cały plac zawirował w rytm takich przebojów jak: "Rzeki Babilonu", "Belfast", "Rasputin", "Ma Baker" czy kultowy "Hooray! hooray! it's a holiday". Jest ciemno kiedy muzycy schodzą ze sceny. Są fotografie, autografy, uśmiechy i uściski. I zadowolenie na twarzach organizatorów. Zaczyna się ostatni punkt programu - zabawa ludowa z zespołem "Tempus", którą zakończy dźwięk strażackiej syreny i widok strażackiego samochodu wyjeżdżającego do pobliskiego pożaru.
W przeddzień dożynek wandale spalili przygotowany przez mieszkańców Jabłkowa słomiany wiatrak, próbowali zniszczyć inne słomiane dekoracje, na zakończenie spalili około 200 beli słomy jednemu z miejscowych gospodarzy. Jakże trafnie to zjawisko ocenił nasz ksiądz proboszcz w słowach "spać poszedł rozum, a serce nie poczuło jeszcze miłości". To były wyjątkowo udane dożynki. Setki metrów odświętnych dekoracji wzdłuż drogi, słomiane kukły, scenki rodzajowe, ogromne zaangażowanie mieszkańców obydwóch sołectw, sprawiły, że możemy mówić o dobrze spełnionym obowiązku.
Nie możemy nie wspomnieć o tych wszystkich, którzy wsparli dożynki finansowo i organizacyjnie (pełna lista tutaj). W podziękowaniu nie wymienię tutaj żadnego nazwiska, albowiem chciałbym, aby ta "dożynkowa" atmosfera została tutaj jak najdłużej. A już zupełnie na zakończenie, oczywiście trawestując nieco, przytoczę słowa ks. Eugeniusza Makulskiego wypowiedziane w jednym z wywiadów do potrzeb realizowanego przeze mnie filmu w czerwcu 1999 roku, krótko po wizycie papieża Jana Pawła II w Licheniu: "I kto by się spodziewał, że do Święćca przybędą Murzyni i zaśpiewają na święcie plonów" (brzmiały: "I kto by się spodziewał, że w Licheniu lądować będą helikoptery, że przybędzie tu papież"). Zobacz
PS. Poprzednie dożynki odbyły się w Święćcu 28 lat temu, 4 września 1983 roku. Dla miłośników regionalnej historii "wygrzebałem" z mojego archiwum kilka fotografii z tego wydarzenia. "Cóż, każda epoka ma własny obyczaj i ład" - jak śpiewał w jednej ze swych ballad Bułat Okudżawa. Potem były kolejne słowa - "a przecież mi żal..."